Kilkoro dzieci w wrodzoną utratą słuchu związaną z genem otoferliny zaczęło słyszeć po zastosowaniu terapii genowej. Jest to pierwszy taki przypadek, jak poinformował zespół z Uniwersytetu Fudan.
Dzieci nie słyszały od urodzenia, ponieważ odziedziczyły dwie wadliwe kopie genu białka zwanego otoferliną, która pomaga komórkom rzęsatym ucha wewnętrznego przekazywać dźwięk do mózgu. Próbując przywrócić tę funkcję, naukowcy wstrzyknęli do uszu dzieci nieszkodliwe wirusy przenoszące DNA dla działającej kopii genu otoferliny. Czterech z pięciu leczonych pacjentów zaczęło słyszeć, jak donosi MIT Technology Review.
Amerykańska firma Regeneron poinformowała również o podobnym sukcesie pierwszego pacjenta leczonego terapią genową. Wrodzona utrata słuchu związana z otoferliną jest bardzo rzadka i dotyczy od 1% do 3% przypadków dziedzicznego braku słuchu, pisze MIT Technology Review. Jednak wyniki dają nadzieję na leczenie również innych genetycznych form utraty słuchu.
Historia małej Yiyi
Dziewczynka z chińskiego miasta Dongguan o imieniu Yiyi jest jednym z kilkorga niesłyszących dzieci, które według badaczy są pierwszymi osobami, którym przywrócono naturalną możliwość słuchu, co stanowi dowód możliwości terapii genowej. Do tej pory żaden lek nie był w stanie poprawić słuchu. Po zastosowanym leczeniu Yiyi zaczęła słyszeć swoją mamę i tańczyć do muzyki.
Historia zaczęła się od tego, że jej rodzina, zapisała Yiyi do udziału w badaniu oceniającym nową terapię genową. Podczas zabiegu lekarze użyli wirusa, aby dodać zastępcze DNA do komórek w uchu wewnętrznym Yiyi, które odbierają wibracje, umożliwiając im przekazywanie dźwięku do mózgu. Jej mama twierdzi, że już w niecały miesiąc po zabiegu, córka po raz pierwszy usłyszała dźwięki z leczonego ucha. Yiyi nie potrafi dokładnie wyjaśnić słowami, jak to jest, ale teraz w szkole słyszy dźwięk kończący drzemkę. Wcześniej musiała czekać, aż inne dzieci jej o tym powiedzą.
„Byliśmy ostrożni i trochę zdenerwowani, ponieważ był to pierwszy taki przypadek na świecie” – mówi Yilai Shu, chirurg i naukowiec z Uniwersytetu Fudan w Szanghaju, który prowadzi badanie. Jego zespół rozpoczął leczenie w grudniu ubiegłego roku, a wcześniej spędził lata na opracowywaniu odpowiednich technik, testując zastrzyki genowe na niezliczonych myszach i świnkach morskich. „To był mój projekt: Jak dostarczyć to do ucha wewnętrznego?” – mówi Shu.
W Stanach Zjednoczonych i Europie terapia genowa odnosi sukcesy, w tym przywraca ograniczone widzenie osobom z genetycznymi przyczynami utraty wzroku. Teraz badanie Shu, w którym wzięło udział aż 10 dzieci, może zostać zapamiętane jako pierwszy krajowy przełom w terapii genowej w Chinach, a także najbardziej spektakularne przywrócenie utraconego zmysłu, jakie do tej pory osiągnięto.
„Gdyby przed terapią umieścić dzieci w kinie z najgłośniejszym dźwiękiem, nie usłyszałyby go” – mówi Zheng-Yi Chen, profesor nadzwyczajny w Mass Eye and Ear, szpitalu stowarzyszonym z Harvardem w Bostonie, który pomógł zaprojektować i zaplanować badanie. – „Teraz słyszą prawie normalną mowę, a jedno dziecko może nawet usłyszeć szept”.
Według Shu, jedno dziecko, które nigdy nie mówiło, zaczęło mówić „baba” i „mama” po leczeniu. Shu uważa, że dzieci najlepiej byłoby leczyć w wieku około jednego roku, który jest kluczowym momentem dla rozwoju mowy.
Yiyi jest starsza i, podobnie jak kilkoro dzieci biorących udział w dotychczasowym badaniu, otrzymała wcześniej implant ślimakowy, urządzenie elektroniczne, które wykorzystuje odbiornik i elektrody do stymulowania słuchu poprzez bezpośrednie dotarcie do głównego nerwu słuchowego. Mając implant w prawym uchu od drugiego roku życia, Yiyi nauczyła się już mówić, chociaż jej matka mówi, że kiedy go odłączała (odbiornik i bateria są zewnętrzne), „w ogóle nic nie słyszała”.
Zmieniło się to po leczeniu, które zostało wprowadzone do jej drugiego ucha. Dopiero kilka tygodni później Yiyi mogła słyszeć naturalnie z tego ucha. Jej matka zauważyła, że czasami odłącza implant podczas zabawy z sąsiadami.
„Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o badaniu, na początku nie wierzyłam, że to prawda. Zapytałam kilku audiologów i oni również powiedzieli, że to może nie być realne” – mówi. Ale po podróży do Szanghaju i spotkaniu z Shu i innymi lekarzami, zdecydowała się zapisać swoją córkę do prowadzonego badania. – „Wciąż nie mogę uwierzyć, że to zadziałało” – mówi mama Yiyi.
Krok milowy w leczeniu wrodzonej utraty słuchu związanej z genem otoferliny
Shu przedstawił dane dotyczące pierwszych pięciorga dzieci, które leczył, na spotkaniu Europejskiego Towarzystwa Terapii Genowej i Komórkowej w Brukseli w Belgii. Wykazał, że czworo z nich odzyskało słuch w leczonym uchu, ale jedno nie, prawdopodobnie z powodu wcześniejszej odporności na rodzaj wirusa używanego do przenoszenia nowego DNA do organizmu.
Nowe leczenie nie pomoże każdemu, kto nie słyszy. Poprawa dotyczy tylko pacjentów z wadą genu wytwarzającego białko zwane otoferliną. Ucho wewnętrzne zawiera około 16 000 komórek rzęsatych, nazywanych tak, ponieważ mają grzebieniowe przedłużenia, które wibrują do różnych częstotliwości dźwięku. Bez otoferliny komórki te nie mogą przekazywać substancji chemicznych, które przekazują informacje do mózgu. „Ci pacjenci w zasadzie nie mają sygnału pochodzącego z komórek rzęsatych” – mówi Chen.
Wady genu kodującego otoferlinę są przyczyną około 1% do 3% przypadków wrodzonej utraty słuchu, a w Chinach odnotowuje się tylko około 900 nowych przypadków rocznie, co oznacza, że choroba ta jest rzadka. Oczekuje się jednak, że chiński sukces zelektryzuje naukowców pracujących nad powiązanymi terapiami genetycznymi. – „To może być lek, który przyciągnie wiele funduszy na inne przyczyny utraty słuchu” – mówi Lustig. Nowa terapia ma na celu dodanie działającej kopii genu otoferliny. Ze względu na duży rozmiar genu musiał on zostać podzielony na dwie części, z których każda została zapakowana oddzielnie w miliony kopii nieszkodliwego wirusa. Następnie Shu ostrożnie wstrzykuje załadowane wirusy głęboko do wypełnionej płynem komory w części uszu dzieci zwanej ślimakiem. Jak mówi Shu, po wejściu do organizmu dwa odcinki DNA rekombinują się, tworząc kompletny gen zdolny do kierowania produkcją brakującego białka otoferliny.
„Każdą poprawę słuchu nazwałbym całkowitą wygraną, a doprowadzenie pacjentów do umiarkowanego ubytku słuchu jest niezwykłe” – mówi Lawrence Lustig, lekarz z Columbia University, który prowadzi badania nad leczeniem słuchu. – „Jest to krok milowy”.
Na podstawie: