Na początku maja Kendric Cromer, 12-letni chłopiec z przedmieść Waszyngtonu, chorujący na niedokrwistość sierpowatokrwinkową, jako pierwszy człowiek na świecie rozpoczął komercyjnie zatwierdzoną terapię genową, która może wyleczyć tę chorobę. Czekają go miesiące skomplikowanych procedur i wiele zabiegów, ale chłopiec jest zdeterminowany. „Chcę zostać wyleczony” – powiedział.
Dla około 20 000 osób z niedokrwistością sierpowatokrwinkową w Stanach Zjednoczonych, które kwalifikują się do leczenia, historia Kendrica niesie ogromną nadzieję, ale sygnalizuje również trudności, z jakimi borykają się pacjenci poszukujący nowych metod leczenia tej choroby.
Dla nielicznych szczęśliwców, takich jak Kendric, nowa metoda leczenia daje szansę na życie, o którym marzyli. Spokojny i nieśmiały nastolatek przyzwyczaił się, że zwykłe czynności, takie jak jazda na rowerze, gra w piłkę czy wychodzenie na zewnątrz w zimny dzień, mogą powodować epizody rozdzierającego bólu.
„Komórki sierpowate zawsze kradną moje marzenia i przerywają wszystkie rzeczy, które chcę robić” – powiedział chłopiec. Odkąd rozpoczął terapię, poczuł, że ma szansę na normalne życie.
Pod koniec ubiegłego roku, Agencja Żywności i Leków (FDA) zezwoliła dwóm firmom na sprzedaż terapii genowej osobom cierpiącym na niedokrwistość sierpowatokrwinkową, genetyczne zaburzenie krwinek czerwonych, które powoduje wyniszczający ból i inne problemy medyczne. Szacuje się, że około 100 000 osób w Stanach Zjednoczonych choruje na niedokrwistość sierpowatokrwinkową, a większość z nich jest rasy czarnej. Dzieci rodzą się z tą chorobą, gdy dziedziczą zmutowany gen od każdego z rodziców.
Leczenie pomogło już pacjentom w badaniach klinicznych, ale Kendric jest pierwszym komercyjnym pacjentem Bluebird Bio, firmy z Somerville w stanie Massachusetts. Inna firma, Vertex Therapeutics z Bostonu, odmówiła odpowiedzi na pytanie, czy rozpoczęła leczenie pacjentów zatwierdzonym lekiem opartym na edycji genów CRISPR.
Kendric, którego rodzinne ubezpieczenie zdrowotne zgodziło się pokryć koszty zabiegu, rozpoczął leczenie w szpitalu dziecięcym Children’s National Medical Center, The Nation’s Children Hospital w Waszyngtonie. Lekarze pobrali komórki macierzyste szpiku kostnego, które firma Bluebird następnie zmodyfikuje genetycznie w specjalistycznym laboratorium na potrzeby leczenia.
Skomplikowane i czasochłonne procedury i przygotowania zajmą kilka miesięcy zanim leczenie docelowe będzie mogło się rozpocząć. Bluebird potrzebuje setek milionów komórek macierzystych pobranych od Kendrica, a jeśli pierwsze pobranie, trwające od sześciu do ośmiu godzin, nie będzie wystarczające, konieczne może być jeszcze jedno lub dwa pobrania. Jeśli nadal będzie ich za mało, przygotowania do kolejnych pobrań komórek macierzystych mogą potrwać nawet około miesiąca.
Firma Bluebird przewiduje, że może leczyć komórkami tylko od 85 do 105 pacjentów rocznie. Szacunki te obejmują nie tylko pacjentów z niedokrwistością sierpowatokrwinkową, ale także pacjentów z dużo rzadszą chorobą, czyli beta talasemią, którzy mogą otrzymać podobną terapię genową.
Dodatkowo, ośrodki medyczne mają możliwość zaopiekowania się tylko ograniczoną liczbą pacjentów poddawanych terapii genowej. Każda osoba wymaga specjalistycznej i intensywnej opieki. Po leczeniu komórkami macierzystymi pacjent musi pozostać w szpitalu przez miesiąc z uwagi na podawaną silną chemioterapię i konieczność monitorowania jego stanu zdrowia.
The Nation’s Children’s Hospital może przyjąć rocznie tylko około 10 pacjentów poddawanych terapii genowej.
„To duży wysiłek” – powiedział dr David Jacobsohn, szef oddziału transplantacji krwi i szpiku w centrum medycznym.
Kendric znajdował się na szczycie listy oczekujących. Na początku maja stawił się w szpitalu przygotowany do pobrania komórek macierzystych i spędził w nim wiele tygodni, lecząc się z tak silnego bólu, którego nawet morfina i oksykodon nie były w stanie opanować. Dla otuchy przyniósł swoją ulubioną poduszkę z poszewką Snoopy’ego, podarowaną przez babcię, i koc Spidermana. Miał też jeden cel, „Chcę zostać wyleczony”.
Krwiotwórcze komórki macierzyste szpiku kostnego, źródło wszystkich czerwonych i białych krwinek w organizmie, znajdują się w szpiku kostnym człowieka. Lekarze Kendrica podali mu lek plerixafor, który spowodował przejście krwiotwórczych komórek do krwi obwodowej. W celu wyizolowania komórek macierzystych, pracownicy szpitala wprowadzili cewnik do żyły w klatce piersiowej Kendrica i podłączyli go do maszyny do aferezy.
Urządzenie przypominające pudełko znajdowało się obok jego szpitalnego łóżka. Zadaniem maszyny jest wirowanie krwi, rozdzielając ją na warstwy, czyli warstwę osocza, warstwę krwinek czerwonych oraz warstwę komórek macierzystych. Po zebraniu wystarczającej ilości komórek macierzystych, zostają one wysłane do laboratorium Bluebird w Allendale, N.J., gdzie odpowiednio przeszkolony personel medyczny dodaje zdrowy gen hemoglobiny, aby skorygować zmutowane geny powodujące chorobę. Zmodyfikowane komórki zostają odesłane do szpitala po trzech miesiącach.
Celem terapii jest dostarczenie Kendricowi czerwonych krwinek, które nie zmienią się w kruche półksiężyce i nie utkną w jego naczyniach krwionośnych i narządach. Chociaż dodanie nowego genu do komórek macierzystych zajmuje zaledwie kilka dni, to przeprowadzenie testów oceniających jakość i bezpieczeństwo terapii, zajmuje tygodnie. Terapia wymaga hodowli komórek w laboratorium przed wykonaniem testów.
Bluebird wycenia swoją terapię genową o nazwie Lyfgenia na 3,1 miliona dolarów. Jest to jedna z najwyższych cen w historii leczenia. Pomimo astronomicznej ceny i skomplikowanych procedur, ośrodki medyczne tworzą listy oczekujących pacjentów, mających nadzieję na ulgę w chorobie, która może powodować udary, uszkodzenia narządów i kości, epizody bolesnego bólu i skrócenie życia.
Dr Jacobsohn powiedział, że co najmniej 20 pacjentów w Children’s National Medical Center kwalifikuje się do terapii i jest nią zainteresowanych. Decyzja o tym, kto zostanie zakwalifikowany jako pierwszy, była podyktowana złym stanem zdrowia pacjenta oraz procedurami związanymi z oceną ubezpieczenia. Kendric zakwalifikował się w obu przypadkach. Niestety pomimo, że ubezpieczyciel szybko zatwierdził opłatę leczenia, to suma ubezpieczenia pokryje tylko część kwoty, którą poniesie rodzina chłopca.
Szanse i nadzieje
Deborah Cromer, pośrednik w handlu nieruchomościami, i jej mąż Keith, który pracuje w organach ścigania dla rządu federalnego, nie mieli pojęcia, że mogą mieć dziecko z niedokrwistością sierpowatokrwinkową. Dowiedzieli się o tym dopiero, gdy Deborah była w ciąży z Kendriciem. Testy wykazały, że ich dziecko ma jedną na cztery szanse na odziedziczenie zmutowanego genu od każdego z rodziców i zachorowanie na niedokrwistość sierpowatokrwinkową. Mogli przerwać ciążę, ale zdecydowali się na urodzenie dziecka.
Wiadomość, że Kendric choruje na niedokrwistość sierpowatokrwinkową była druzgocąca. Pierwszy kryzys wystąpił, gdy chłopiec miał 3 lata. Krwinki sierpowate zostały uwięzione w jego nogach i stopach, w wyniku czego dziecko cierpiało tak bardzo, że Deborah nie mogła go nawet dotknąć. Rodzice zabrali chłopca do Children’s National Medical Center.
„Nie spodziewaliśmy się, że to będzie nasz wstęp do wielu wizyt na ostrym dyżurze tego szpitala” – powiedziała Deborah.
Kryzysy bólowe stawały się coraz silniejsze. Wydawało się, że wszystko może je wywołać, 10 minut gry w siatkówkę, a nawet kąpiel w basenie. Kiedy się pojawiały, Kendric czasami potrzebował od pięciu dni do tygodnia leczenia w szpitalu, aby opanować ból. Jego rodzice zawsze z nim zostawali. Deborah spała na wąskiej ławce w sali szpitalnej, a Keith spał na krześle.
„Nigdy nam się nie śniło, żeby go zostawić” – powiedziała Deborah.
W końcu choroba zaczęła skutkować poważnymi powikłaniami. U Kendrica rozwinęła się martwica jałowa w biodrach oraz śmierć kości, która postępuje, gdy kość jest pozbawiona krwi. Choroba rozprzestrzeniła się na plecy i ramiona. Chłopiec zaczął przyjmować dużą dzienną dawkę gabapentyny, leku na ból nerwów.
Ból nigdy nie ustępował. Kendric pewnego dnia powiedział do Deborah: „Mamusiu, boli mnie każdego dnia”.
Chciał być jak inne dzieci, ale strach przed kryzysami bólowymi odbierał mu beztroskie życie dziecka. Prowadził coraz bardziej siedzący tryb życia, spędzał dni, grając na iPadzie, oglądając filmy anime lub budując skomplikowane konstrukcje z klocków Lego. Pomimo wielu nieobecności, Kendric nie miał zaległości w szkole i miał dobre oceny.
Deborah i Keith zaczęli pokładać nadzieję w terapii genowej. Kiedy dowiedzieli się, jak jest kosztowna, stracili część nadziei, ale na szczęście ich ubezpieczyciel zatwierdził leczenie w ciągu kilku tygodni. Teraz terapia się rozpoczęła.
„Zawsze modliliśmy się, by ten dzień nadszedł” – powiedziała Deborah. Ale dodała: „Jesteśmy zdenerwowani, czytając zgody, które podpisujemy i to, przez co będzie musiał przejść”. Kendric nie może się doczekać przyszłości. Planuje zostać genetykiem oraz grać w koszykówkę.
Na podstawie: https://www.nytimes.com/2024/05/06/health/sickle-cell-cure-first.html